Martina Stoessel przewiduje to lato w sensualnych zdjęciach
i otwiera swoje serce. „Czuję się normalnie , Ba Jestem zwyczajna. Trwam w
świecie, gdzie decyzje zmieniają się każdego dnia. Nigdy nie oddaliłam się od
swojej istoty, zawsze pozostaję sobą”
Jest w niej coś innego. Mniej zawstydzona, bardziej
promienna. Wystarczy popatrzeć na nią, pozującą przed obiektywem, żeby
stwierdzić, że 19-letnia Martina Stoessel pożegnała się od Violettą, postacią
Disneya, która zyskała międzynarodową sławę, a artystka przemieniła w kobietę.
„Pomimo czy tego chcesz czy nie, staję się dojrzalsza i zaczynam pokazywać
swoją sensualność”- stwierdza kilka godzin później, ciesząc się ekspresowym lunchem. Zapraszam Was do przeczytania kolejnego tłumaczenia zagranicznego wywiadu, który został udzielony dla magazynu Hola Argentina!
Jest niespokojna, mówi gestykulując, rusza ramionami. Uśmiecha się bez przerwy, próbuje wszystko powiedzieć w sekundzie. Pędzi, tak samo jak jej życie : w marcu tego roku zaprezentowała swój, pierwszy, solowy album, nadchodzi trasa po Europie- gdzie odwiedzi 10 państw- a na początku 2017 zaprezentuje swoją linię odzieżową wraz z własnymi perfumami… I jakby tego było mało, jej serce odnalazło właściciela: Pepe Barroso Jr. , spadkobierca jednego z imperiów tekstylnych Hiszpanii.
Jest to jeden z niewielu razy kiedy pojawiasz się bez
rodziców (producent Alejandro Stoessel i Mariana Muzlera) Oni ci odpuścili czy
ty nałożyłaś limity?
Moi rodzice nigdy nie mówili mi „nie”. Mówią, że jestem
dziewczyną, która już ich nie potrzebuje. Doradzają mi i dla mnie są największymi
autorytetami. Bardzo ważne jest dla mnie słuchanie ich rad, konsultowanie
wszystkiego z nimi począwszy od szkoły. Nigdy się nie buntowałam i nie
uciekałam z domu.
Masz silny charakter?
Zawsze byłam prawdomówna: robię, mówię i noszę to, dzięki
czemu czuję się komfortowo. Jestem taka w życiu. Wierzę, że bardzo ważne jest
czuć się dobrze gdziekolwiek.
Od momentu transformacji z „dziewczynki Disneya” do Tini,
dorosłaś i ponadto zmieniłaś styl. Teraz możesz wybierać wśród najlepszych
marek takich jak Red Valentino, Marc Jacobs czy Topshop..
Violetta utworzyła mi drzwi na Europę. Spotkałam się z
wieloma projektantami, którzy przychodzili ze swoimi córkami, żeby mnie poznać
. To podtrzymywało nasz kontakt. Ponadto, od zawsze zwracałam uwagę na modę,
lubię to. Ubrania marki Red Valentino zostały zaprezentowane w filmie Tini: El
Gran Cambio De Violetta. W rzeczywistości zaprezentuję swoją własną kolekcję
odzieży w najbliższe lato z ręki Disneya, który zajmował się marketingiem. Na
razie otworzę tylko dwa sklepy w Corte Ingles (Hiszpania) i w Galerii Lafayette (Francja). Ubrania będą
dostępne także online. Będą nosić moje
imię: Tini by Martina Stoessel. Kocham się rozwijać w różnych dziedzinach,
spełniając marzenia.
W jakim stylu będzie twoja marka?
Romantyczna… z akcentami rokowymi, skórą i ćwiekami. W jej
zasobie znajdą się ubrania, które można nosić każdego dnia. Ponadto będą
dostępne we wszystkich rozmiarach i dobrych cenach: najtańszy będzie kosztować
90 euro (1500 pesos).
Prawie jak bizneswoman… Jak się czujesz w nowej roli?
Podoba mi się! Może dlatego, że mój tata też osiągał
wszystko krok po kroku. Zaczynał jako asystent, a następnie stał się operatorem
i producentem, a po dłuższym czasie stał się dyrektorem
artystycznym Telefe.
Zawsze chciał potrafić wszystko. I myślę, że ze mną jest tak samo: chcę
wiedzieć jak widać mnie na górze i dole
sceny.
Według jednego z hollywoodzkich reporterów zostałaś uznana
za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w światowej telewizji. Co czułaś, gdy
się o tym dowiedziałaś?
Pewnego dnia, gdy wstałam, zadzwonił do mnie dyrektor
Disneya, żeby mi pogratulować. Nikt nie mógł w to uwierzyć, to zaskoczyło nas
wszystkich. Na tej liście są sami przedsiębiorcy, a ja jestem jedyną 19-letnią
Argentynką. Ale.. na jakiej fali się poruszam? Jeśli z dnia na dzień życie może
się skończyć, zginiesz. Są rzeczy, które są dla mnie najważniejsze. Żyję tutaj,
stąpam twardo na ziemi. Chcę rozwijać się jako artystka.
Tydzień temu zostałaś wybrana na prezenterkę podczas NRJ
Music Awards, gdzie przyznałaś nagrodę dla najlepszego artystki
międzynarodowej. Jak to jest obracać się wśród gwiazd?
(Mija kilka sekund, bierze wdech). To mój pierwszy, solowy
album, ale nigdy nie spodziewałabym się, że spotka mnie tyle wspaniałych
rzeczy. Amerykańscy artyści mogą się spodziewać nominacji po trzecim albumie. Ja
po prostu zostawiłam Violettę za sobą i zaproszono mnie do uczestnictwa w
najważniejszym rozdaniu nagród we Francji, to niesamowite! W kategorii, którą
prezentowałam, była moja idolka Beyonce. Nie wygrała, nagrodę zdobyła Sia, ale
i tak byłam dumna. Ponadto spałam w przepięknym hotelu, gdzie przebywali
wszyscy artyści. Kiedy weszłam na scenę, śpiewał Bruno Mars. Nigdy nie
przestaje mnie zadziwiać. Jestem dziewczyną, która wyznacza sobie cele, bo
wierzę, że one są sensem życia. Lubię mieć powód, dla którego wstaję z łóżka, w
tym czasie jestem spokojna, bo wiem, że nie mogę mieć nad wszystkim kontroli.
Robię wszystko co możliwe, uczę się, pracuję ciężko, ale jest magia, która
sprawia, że wszystkie piękne rzeczy się wydarzają.
Chciałabyś dostać się do Hollywood?
A jaki artysta by nie chciał? Wszystko co najlepsze właśnie
wychodzi stamtąd: największe historie miłosne i fikcja. Udało mi się nagrać
cały, mój album w Los Angeles, również nakręcić teledyski i jest to imponujące,
jak to działa. Tak jak bym chciała zrobić kolejny film w Argentynie, jak samo w
Hollywood. Jeśli ktoś zadzwoni, będzie to niesamowita okazja, lecz nie żyję z
nadzieją na to.
Jesteś ryzykantką?
Jestem impulsywna, choć zdaję sobie sprawę, że emocje mogą
płatać figle. Dlatego poświęcam dużo czasu na przemyślenia. Jestem bardzo
ostrożna, czasami za bardzo. Zawsze myślę o konsekwencjach, analizuję
przyszłość. Jestem bardzo ostrożna w relacjach z mężczyznami, nie flirtuję z
kimkolwiek.
Ale jesteś kochliwa..
Żyję zakochana, ponieważ jestem zakochana w miłości. Jednego
dnia poszłam do programu Mirtha Legrand i ona powiedziała mi: „Nie mów mi, że
jesteś zakochana w życiu”. Kochanie kogoś nie kosztuje. Zakochuję się szybko i
jestem czuła. Jednak mam otwarte serce na osoby, które mnie zdradziły.
Jesteś naiwna?
Nie bardzo. Wierzę osobom, które kocham, jestem wierna,
wierzę, że mnie nie skrzywdzą. Wiem, że zło istnieje. 99% świata jest pełne rzeczy, których nie
podzielam. Nie jestem perfekcyjna, lecz wiem, co mi się nie podoba. Mam 19 lat,
przed sobą długą drogę do przebycia, ale cztery lata temu było mi trudniej zachować twarde serce. Wiele mnie to
kosztowało, ale musiałam wyznaczyć granice. Życie jest trudne w szkole, na
uczelni w pracy.
Ostatnio wspierasz kampanię przeciwko cyberprzemocy. Czy
kiedykolwiek ci się to przydarzyło?
W szkole zawsze rozsądnie podchodziłam do innych. Lecz
przytrafiały mi się nieprzyjemności z powodu mojej sylwetki.
Czy złościło cię to?
Nie, byłam smutna i zmartwiona z tego powodu. Jestem bardzo
wrażliwa i łatwo można mnie zranić. Zaczęło bardziej mnie to boleć, gdy
zaczęłam być znana. Pytałam mojego tatę, co poszło nie tak, dlaczego mnie
nienawidzą. Czuję, że szacunek został stracony prze media społecznościowe.
Podczas kręcenia filmu, prosiłaś o niepokazywanie nóg. Czy
jest to powiązane z cyberprzemocą?
Ludzie mówią, że mam problemy z odżywianiem, ale to nie jest
prawda. Nie chcę, żeby dziewczyny uważały moje ciało za idealne. Trudne jest
dostosowanie się do innych. Wolę skupić się na byciu dobrą osobą.
MIŁOŚĆ NA ODLEGŁOŚĆ
Opowiedz nam o swojej miłosnej historii z Pepe. Poznałaś go
na planie do teledysku „Great Escape” . Dlaczego wybrałaś właśnie Pepe do
zagrania w klipie?
Został tylko jeden tydzień do rozpoczęcia nagrań, lecz
wszystkie filmy i zdjęcia aktorów, które otrzymałam nie podobały mi się. Wtedy
powiedziałam: „Nie czuję spokoju”. Cała ekipa śmiała się ze mnie, ponieważ
zostało kilka dni a ja nadal nikogo nie wybrałam. Pewnego dnia Tali,
producentka, którą znam od lat powiedziała mi: „Pamiętasz jak sześć miesięcy
temu, powiedziałam ci, że znalazłam miłość swojego życia w Los Angeles?”
Poznała Pepe na jednej z imprez. Kiedy zobaczyłam jego zdjęcia, filmy
wiedziałam, że to właśnie jego szukałam. Nigdy nie pomyślałabym, że zakocham
się w kimś z innego państwa.
Kiedy się z nim pierwszy raz spotkałaś?
Podczas dnia prób. Wydawało mi się, że znam go od lat… W
dwie sekundy staliśmy się przyjaciółmi. Byłam otwarta, powiedziałam, że chcę
aby czuł się komfortowo i jeśli czegoś by potrzebował niech mnie poprosi. Był
sparaliżowany. Myślę, że czuł się jak na spotkaniu z jakąś „Divą”. W wolnej
chwili, usiedliśmy w kącie i zaczęliśmy rozmawiać. Rozmowa trwała około 40
minut, była to chwila bezpośredniego połączenia. Myśleliśmy tak samo, mieliśmy te same
wartości.
Co was do siebie przyciąga?
Podobają mi się jego wartości, jak myśli. Jak zaczynam
rozmawiać z chłopcami w moim wieku, żaden tak nie uważa. Identyfikuję się z
jego słowami. Czasami czułam się wykluczona z mojego pokolenia z powodu moich
poglądów. Chciałam spotkać osobę w moim wieku, która myślałaby tak jak ja:
chciałaby się ożenić i mieć dzieci! Który chłopak powie ci to? Dzisiaj Pepe
powiedział mi, że umiera jak rozmawiamy. Czułam to samo!
Czy pierwszy pocałunek był fikcją? Czy byłaś zdenerwowana?
Tak pomimo, że robiłam to przez wiele lat, było to trochę
trudne. Ten pocałunek był trochę mocniejszy niż zakładałam wcześniej.
Jak potoczyła się dalej wasza historia?
Po kilku dniach pracy w Buenos Aires on wyjechał do Los Angeles, a ja
poleciałam do Meksyku. Odnaleźliśmy się. Nie wiem dlaczego byliśmy tak pewni
swojego związku, ale weszliśmy w to z zamkniętymi oczami. On okazuje mi miłość,
daje mi spokój i ciszę. Pojechał do Hiszpanii, przedstawił mi swoją rodzinę i
mamy się świetnie.
Czy Pepe będzie ci towarzyszyć podczas trasy?
Zastanawiamy się kiedy przyjedzie do Argentyny, czy ja
pojadę do Madrytu, aby móc zobaczyć gdzie mieszka z rodzicami. Każdego dnia
staramy się spędzać kilka chwil razem, przynajmniej dopóki trwają jego studia. Został
jeszcze jeden rok.
Czy przeprowadziłabyś się z miłości do innego państwa?
Jeśli będę kontynuować swoją pracę, nie uważam to za dobry
pomysł. Wiem to z doświadczenia. Nie myśleliśmy o tym z Pepe, ale może się to
zdarzyć.
Czy myślałaś o macierzyństwie?
Chciałabym być mamą, ale jestem jeszcze za młoda. Właściwie,
nie ograniczam się, ale najpierw chcę wyjść za mąż.
Boisz się porażki w miłości?
Nie, chciałabym postawić na miłość bez strachu. Chciałabym
wyjść za mąż wiedząc, że to na całe życie. Marzę o wiecznej miłości. Przydarzy
mi się to, jestem tego pewna.
CZY SPODOBAŁ WAM SIĘ WYWIAD? CZY DOWIEDZIELIŚCIE SIĘ CZEGOŚ NOWEGO O TINI?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz