Minął już tydzień od wyjazdu Martiny z Polski, ale emocje
nadal nie opadły. Artystka aktualnie znajduje się we Francji, po swoim długim
pobycie w Berlinie. Chciałabym Was bardzo przeprosić, ale długo zbierałam się
do napisania tego posta. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. Zapraszam do
czytania!!
Martina pojawiła się w stolicy 13 października nad ranem.
Już o 10 pojawiła się w studiu DDTVN, gdzie udzieliła wywiadu oraz zaśpiewała
akustyczną wersję piosenki Great Escape. Poniżej zamieszcza filmiki z tego
wydarzenia. Po czym udała się na spotkanie z fanami, w którym miałam okazję
uczestniczyć. Na końcu posta możecie przeczytać relację!
![]() |
HOTEL, W KTÓRYM PRZEBYWAŁA MARTINA |
Kolejnego dnia Martina udzieliła wywiadu dla polskiej prasy,
pojawiła się w studiu PnŚ, gdzie także zaśpiewała utwór Great Escape. W międzyczasie
wzięła udział w sesji oraz drugi raz spotkała się z fanami. Tini opuściła nasz
kraj 15 października i udała się na spotkanie promujące film w Berlinie.
RELACJA ZE SPOTKANIA Z TINI!
Nie ukrywam, że niesamowicie ucieszyłam się, gdy
dowiedziałam się o przyjeździe Tini do Polski. Ponieważ mieszkam prawie 500 km
od Warszawy dość długo musiałam przekonywać moich rodziców do tego wyjazdu. W
końcu zgodzili się! Przygotowywałam się dość długo, pisałam list, robiłam
prezent, który miał być wręczony Tince 13 października. Niestety tydzień przed
spotkaniem dowiedziałam się o jego odwołaniu. Czułam się wtedy, jakby mój
bardzo realny sen został przerwany. Długo myślałam jaki mógł być powód,
dlaczego artystka nie odwiedzi naszego państwa? Na początku kolejnego tygodnia
na oficjalnej stronie DDTVN pojawiła się informacja o uczestnictwie Martiny w
programie. Od tego czasu czekałam tylko na dalsze informacje od Universal Music
Polska. Dwa dni przed planowanym wcześniej spotkaniem na koncie piosenkarki
pojawiła się niesamowicie istotna informacja:
Nie zastanawiałam się długo. Już rano wyruszyłam na sesję.
Poniżej możecie zobaczyć moje konkursowe zdjęcia.
Tego samego dnia otrzymałam cudowną odpowiedź. Wygrałam
spotkanie z Tini!! Popłakałam się i zaczęłam się pakować. Pociąg miałam o 4.30,
dlatego na miejscu byłam już 8 rano. Od razu udałam się do siedziby UMP, gdzie
wraz z opiekunem otrzymałam opaskę i dalsze informacje. Następnie udałam się na
miejsce spotkania tj. Galeria BlueCity i wyczekiwałam przyjazdu Tinki.
Spotkanie miało odbyć się 14.00, ale zbiórka umówiona była
już o 14.00. Ja już wcześniej się na niej pojawiłam, ok.13.00. Już wtedy było
mnóstwo ludzi. Czekaliśmy przed klubem na czwartym piętrze. Z czasem było nas
coraz więcej. Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta, ponieważ ochrona
długo nie chciała nas wpuścić do środka. Gdy nastąpił już ten oczekiwany
moment, po wejściu bardzo się zawiodłam. W środku nie było żadnej sceny,
instrumentów oraz piosenkarki. Okazało się, że Tinita nic dla nas nie zaśpiewa.
Wiele osób było bardzo zawiedzionych. Wszyscy czekaliśmy przed schodami. W tle mogliśmy
wysłuchać wszystkich piosenek z płyty. Gdy wszyscy zaczęliśmy głośno krzyczeć „TINI”,
dziewczyna wychyliła się do nas i zaczęła wszystko nagrywać. Razem
zaśpiewaliśmy utwór „Siempre brillaras” i opóźnione spotkanie rozpoczęło się o
15.30. Wpuszczano nas po 10 osób na górę. Gdy nadeszła moja kolej niesamowicie
się zestresowałam. Wchodząc po schodach czułam, że moje serce bije coraz
mocniej. Niestety nie wolno było robić zdjęć we własnym zakresie (był wynajęty
fotograf) oraz można było dać do podpisania tylko jedną rzecz. Niestety jedna
osoba złamała zakaz i została wyproszona. Na wstępie poproszono nas o
podpisanie zgody o publikowaniu naszych zdjęć na stronie organizatora. Stanęłam
w kolejce. Gdy podeszłam do niej, dałam swój prezent i rozpłakałam się. Wtedy
Tini powiedziała do mnie po angielsku „Nie płacz”. Przytuliłam ją z całej siły
i zaczęłam mówić jej, że ją kocham. Ona spojrzała mi
prosto w oczy i uśmiechnęła
się. Czułam się jakby ta chwila trwała wiecznie, a tak naprawdę było to tylko
pół minuty. Fotograf zrobił zdjęcia i musiałam już odejść. W między czasie
dostałam podpisaną płytę. Przed schodami otrzymałam jeszcze plakat z filmu
Tini: Nowe Życie Violetty i weszłam na schody. Cały czas płakałam. Moje
pierwsze słowa to: „Ona jest cudowna!”. Podczas powrotu do domu, cały czas to
wspominałam z uśmiechem na twarzy i łzach w oczach. Gdy o tym myślę mam ciarki na ciele. Łącznie
było nas ponad 300 osób i ku mojemu zaskoczeniu byli to ludzie, którzy mieli
więcej niż 13 lat. Jeśli Wam się nie udało nie przejmujcie się! Wierzcie w
swoje marzenia, one naprawdę się spełniają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz